sobota, 27 października 2012

9. kolejka - zapowiedź spotkań sobotnich.


Espanyol Barcelona - Malaga CF, Cornella El-Prat; sobota 16:00

9. kolejkę gier otwiera jedno z ciekawiej zapowiadających się spotkań, jakie przyjdzie nam śledzić w ten weekend. Odbijający się od dna Espanyol podejmie wciąż zachwycającą Malagę. 

W obozie gospodarzy wszystko ma się ku lepszemu. Jeśli ufać diagnozom, że problem Pericos był jedynie problemem natury psychologicznej to tę bolączkę Pochettino ma z głowy. Kadra drużyny powołana na spotkanie z trzecią siłą La Liga także prezentuje się okazalej niż przed kilkoma tygodniami. Już na mecz z Rayo powołanie otrzymał Sergio Garcia. Ledwie 21 minut jakie Katalończyk rozegrał w starciu z madrycką drużyną uzmysłowiło wszystkim jak ważnym jest elementem w układance argentyńskiego szkoleniowca. To właśnie jego precyzyjna wrzutka na głowę Stuaniego w doliczonym czasie gry dała Papużkom radość z pierwszych 3 punktów. Powrót Garcii pomoże odciążyć utalentowanego, acz niedoświadczonego Włocha Samuele Longo. W tej kolejce w szeregi 19. drużyny tego sezonu wraca inny rekonwalescent - Sergio Tejera. Pochettino będzie miał również do dyspozycji wracającego po absencji za czerwoną kartkę z Valladolid Victora Alvareza.

Goście do stolicy Katalonii przyjeżdżają po tym jak na La Rosaleda poradzili sobie ze słynnym Milanem. W tym spotkaniu, skrzydłowy Boquerones - Joaquin - skopiował swój wyczyn z minionej kolejki ligowej. Najpierw przestrzelił rzut karny by później zapewnić wygraną trafiając z gry. Bardziej od kolejnych 3 punktów (statystyki drużyny Pellegriniego są oszałamiające - 3 mecze, 9 punktów, bilans bramkowy 7:0) piłkarzy, trenera oraz sympatyków andaluzyjskiej drużyny cieszyć powinna cieszyć deklaracja właściciela klubu, szejka Abdullaha Al-Thaniego, który gratulując ekipie chilijskiego szkoleniowca udanego startu zapewnił, że dalej zamierza inwestować w klub i projekt będzie kontynuowany. Jak widać pieniądze to nie wszystko - Malaga przekonała swego dobrodzieja argumentami czysto sportowymi.

Mimo dobrych sygnałów z Cornella-El Prat to goście będą faworytami spotkania. Dalej będą musieli radzić sobie bez kontuzjowanych Toulalana, Monreala czy Sergio Sancheza, ale ostatnie dwa pojedynki pokazały, że są w stanie te luki w składzie doskonale załatać. Zagadką jest czy szansę dostanie Manuel Iturra. Do tej pory Pellegrini korzystał z usług swojego rodaka głównie w rozgrywkach Champions League. Doskonały występ przeciwko Milanowi, okraszony przepiękną asystą może jednak przekonać szkoleniowca do postawienia na sprowadzonego latem rozgrywającego także w Primera. Jako, że Malaga zagra na wyjeździe, gdzie jest bardziej oszczędna w działaniach ofensywnych, kluczowa może okazać się gra obronna, w której Andaluzyjczycy królują zarówno w Lidze Mistrzów jak na rodzimych boiskach.

Mój typ: 2:0 dla Malagi

Real Betis Balompié - Valencia CF, Estadio Benito Villamarin; sobota 18:00

Starcie Betisu z Valencią to spotkanie z gatunku tych, które mogą być zarówno zapierającym dech w piersi widowiskiem jak i totalną klapą - obie drużyny w tym sezonie prezentują tak nierówną dyspozycję, że nie sposób przewidzieć przebieg tego meczu.

Drużyna Pepe Mela nie zachwyca, ale konsekwentnie gromadzi cenne punkty. Wysnuty przeze mnie na wstępie wniosek poparty jest przede wszystkim analizą spotkań z udziałem Verdiblancos w tym sezonie. Obok pasjonujących, pełnych goli i zwrotów akcji spotkań (Athletic, Rayo, Atletico) można zaobserwować takie, w których o wygranej decydowała jedna bramka. Jeśli chodzi o skład na ten mecz to po raz kolejny okazję do zaprezentowania swoich umiejętności dostanie Adrian, który czerwoną kartkę dla swojego kolegi po fachu - Casto, wykorzystał do wywalczenia sobie miejsca w składzie. Po absencji, spowodowanej nadmiarem żółtych kartek, wraca Benat, co nie jest bez znaczenia, gdy spojrzymy na to jaką rolę w poczynaniach Betisu odgrywają wykonywane przez niego stałe fragmenty gry. Pepe Mel będzie miał także do dyspozycji Mario - pytanie czy obok Paulao zagra on czy bardzo pewny w starciu z Osasuną Damien Perquis.

W ubiegłym tygodniu pisałem o momencie zwrotnym, jakim mogła być dla podopiecznych Pellegrino remontada w pojedynku z Athletikiem. Ich wtorkowa wygrana z BATE na trudnym terenie w Mińsku zdaje się potwierdzać tę teorię. Nie dość, że przełamała się drużyna to przełamał się również Soldado. O ile podsumowując spotkania 8. kolejki pisałem, że indolencja strzelecka wychowanka Realu wciąż jest problemem, o tyle hat-trick z Białorusinami prawdopodobnie przyniósł temu kryzysowi kres. 3 trafienia, przy których widzieliśmy już tę charakterystyczną pewność w poczynaniach urodzonego w Walencji zawodnika. Wyprawa na wschód Europy była także okazją do metamorfozy Guardado. Meksykanin wreszcie pokazał umiejętności, które skłoniły Llorente i Braulio Vasqueza do zaoferowania mu kontraktu. Zmieniły się także rozterki argentyńskiego szkoleniowca - kłopoty ze złożeniem "11" dobrze dysponowanych piłkarzy, zastąpił kłopot bogactwa. By nie było zbyt różowo, warto nadmienić, że z planów Pellegrino na to spotkanie wypadł ponownie kontuzjowany Mathieu, a ostatni mecz kary odpokutować będzie musiał Feghouli. Po wyjazdowej wygranej w Lidze Mistrzów czas na pierwsze zwycięstwo na obcym boisku w lidze, zwłaszcza że Estadio Benito Villamarin nie jest w tym sezonie twierdzą nie do zdobycia.

Mój typ: 2:1 dla Valencii

Celta Vigo - Deportivo La Coruna,  Estadio Balaídos, sobota 20:00

Dlaczego to spotkanie jest dla mnie hitem kolejki? Dlaczego Canal+ decyduje się je transmitować? Ano dlatego, że przed nami rzecz niecodzienna. Po raz pierwszy od sezonu 2006/2007 będziemy mieli przyjemność oglądać derby Galicji w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Przed sześcioma laty dwukrotnie górą byli gospodarze sobotniej potyczki, za każdym razem triumfując 1:0. Warto jednak przypomnieć, że nie będą to pierwsze derby od tamtego czasu. W ubiegłym roku obie te ekipy walczyły w Segunda, a w bezpośrednich starciach dla odmiany dwukrotnie lepsi okazywali się piłkarze Deportivo wygrywając 3:2 i 2:1 i to właśnie te mecze odbieram jako doskonały zwiastun tego, co możemy obejrzeć wieczorem. Naturalnie mecz ten nie jest tak elektryzującym wszystkich wydarzeniem dla szerszego grona widzów jak derbowe spotkania z początku wieku, kiedy jedni i drudzy aspirowali do miana nie tylko hiszpańskich, ale i europejskich potęg (Deportivo wygrywało ligę, Puchar Króla i osiągało półfinał Ligi Mistrzów. Celta była drużyną pierwszej "6" w kraju, awansowała nawet do LM). Przez wzgląd na stare czasy nie można jednak przejść obok tego spotkania obojętnie - absolutny klasyk.

O ile w ubiegłym sezonie punkty jakie można było ugrać w tych spotkaniach potrzebne były do awansu z Segunda, o tyle obecnie przydadzą się zarówno Deportivo jak i Celcie w walce o utrzymanie. Obie ekipy przystąpią do spotkania po tym, jak nie udało im się urwać punktów potęgom. Analizując szanse obu ekip na podstawie tych gier faworyta należy upatrywać w gościach, którzy napsuli wiele krwi Barcelonie podczas gdy Celta oddała niemal bez walki mecz Realowi. Celestes u siebie jednak będą dużo mocniejsi i nie zrezygnują łatwo z szansy na podtrzymanie dobrej passy na swoim boisku, a szansą dla nich będzie niewątpliwie katastrofalna dyspozycja defensywy lokalnego rywala.

Mój typ: 3:2 dla Celty

Rayo Vallecano - FC Barcelona, Campo de Fútbol de Vallecas, sobota 22:00

Sobotnie spotkania 9.kolejki ukoronuje konfrontacja lidera z Barcelony z ambitnymi podopiecznymi Paco Jemeza. Gdyby przewidywać wynik tego meczu na podstawie ostatnich pojedynków tych drużyn (4:0 i 7:0 dla Barcelony) oraz rezultatów osiąganych w tym sezonie, wskazanie zwycięzcy nie byłoby problemem. Przeczucie nakazuje mi jednak zachować ostrożność, bo Rayo ma argumenty by sprawić podopiecznym Tito Vilanovy takie problemy jak przed tygodniem Deportivo.

W drużynie Barcelony do gry powraca Dani Alves i prawdopodobnie wybiegnie w sobotni wieczór na boisko. Kibice Blaugrany zadają sobie pytanie jak na dyspozycje Brazylijczyka wpłynęła przerwa w grze. Jak dotychczas prawy defensor nie zachwycał, ale kilka tygodni odpoczynku może wbrew pozorom wyjść mu na dobre. Największym problemem wicemistrzów Hiszpanii pozostaje jednak środek formacji obronnej. Do listy nieobecnych, na której znajdują się wciąż leczący urazy Puyol i Pique, dołączył pauzujący za czerwoną kartkę Mascherano. Wobec absencji Argentyńczyka na środku obrony po raz kolejny zagra najprawdopodobniej Alex Song, a duże szanse na to by zagrać u jego boku ma Marc Bartra, który bardzo udanym występem przeciwko Celtikowi przekonał do siebie trenera. Najmniej problemów przysporzy Vilanovie obsadzenie lewej flanki - zarówno Jordi Alba jak i Adriano znajdują się w doskonałej formie. To ich akcja dała gościom sobotniej potyczki wygraną we wtorek.

Rayo walczy z podobnymi problemami co ich rywal. O ile jednak Azulgrana swe spotkania konsekwentnie kończy triumfami, o tyle Rayo wygrało zaledwie 1 z ostatnich 5 spotkań, w których łącznie straciła aż 16 z 17 bramek w tym sezonie. Drużyna zatraciła gdzieś stabilność w defensywie, prezentowaną na początku rozgrywek, a ich jakość z przodu nie jest tak wysoka, by odrobić poniesione w ten sposób straty. Na domiar złego Paco Jemez nie będzie miał do dyspozycji swojego podstawowego stopera, doświadczonego Mikela Labaki. Jeśli do pełnej dyspozycji na to spotkanie nie powróci, narzekający na drobny uraz Jordi Amat (skądinąd Katalończyk i kolega Marca Bartry z młodzieżówki) trener Madrytczyków zmuszony będzie do eksperymentów tak jak jego vis a vis.

Mój typ: 4:2 dla Barcelony 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz