piątek, 2 listopada 2012

#SOSRealOviedo - zostań właścicielem legendy


Santiago Cazorla, Adrian Lopez, Michu, Juan Mata. Co łączy tych piłkarzy? Wszyscy są hiszpańskimi zawodnikami robiącymi ostatnimi czasy oszałamiającą karierę, czy to na Wyspach czy w La Liga. Cała czwórka ma jednak inną wspólną cechę. Wszyscy swą futbolową inicjację przeżywali w Oviedo, ucząc się piłkarskiego rzemiosła w tamtejszym Realu. Lista wychowanków - imponująca, aktualna kondycja organizacyjno-finansowa ich rodzimego zespołu - niespecjalnie. Występująca obecnie w Segunda B (trzecia klasa rozgrywkowa w Hiszpanii) drużyna dobrnęła do punktu, w którym jej dalsza egzystencja stanęła pod dużym znakiem zapytania. Przed splajtowaniem klub uchronić ma emisja nowych akcji.


Dramatyczna sytuacja w jakiej znalazł się klub kreuje jednocześnie dla wszystkich fanów hiszpańskiego futbolu niepowtarzalną okazję. Oto każdy z nas może stać się częścią tak zasłużonej dla futbolu iberyjskiego firmy. Jedyny warunek to kupno wypuszczanych przez klub akcji. Cena minimalna takowych nie jest wartością zaporową nawet dla nieco bogatszego studenta. Za kwotę 10.75 € stajesz się akcjonariuszem, zyskujesz prawo do udziału w Walnym Zgromadzeniu, a w jego obrębie prawo do głosu (proporcjonalnie do ilości zakupionych papierów wartościowych), nie wspominając o niewymiernych korzyściach płynących z bycia częścią tego przedsięwzięcia. Sprzedaż akcji dla obecnych udziałowców już trwa i ma się ku końcowi. Od jutra nabywać będą mogli już wszyscy zainteresowani.


Skomplikowana sytuacja finansowa klubu nie jest informacją zaskakującą. Po relegacji z Primera Division w sezonie 2000/2001 drużyna zaczęła pikować gwałtowanie w dół  nie tylko na płaszczyźnie sportowej. Coraz gorsza kondycja budżetu spowodowana była brakiem zainteresowania ze strony głównego źródła finansowania jakim były władze miasta. Informacja o stanie krytycznym gruchnęła jednak z całym impetem w dniu wczorajszym, dominując strumień informacji na portalach społecznościowych, a w szczególności na twitterze. Wyjątkowe zaangażowanie w całą akcję rozpowszechniania informacji na temat możliwej pomocy okazał dziennikarz brytyjski, mieszkający w Madrycie, specjalizujący się w pisaniu o piłce hiszpańskiej - Sid Lowe. Publicysta Guardiana za pośrednictwem swojego portalu podjął się zadania rozpowszechniania niezbędnych danych na temat sytuacji wszystkim tym , którzy nie posługują się językiem hiszpańskim. Wieść niesie się szybko. Dotarła już do samych wychowanków Maty i Michu, którzy opublikowali ją na swoich kontach. Wiadomość opatrzona stosownym tagiem (#SOSRealOviedo) wysłana została nawet na oficjalny profil...sztabu wyborczego Baracka Obamy, którego jeden z fanów Realu prosił w ten sposób o pomoc.


Co ciekawe - totalny upadek od manny z nieba może czasem dzielić niewielki dystans. Jeszcze niedawno inwestycje w klub rozważał najbogatszy człowiek na świecie - Carlos Slim Helu. Od zbawiennego dla klubu pomysłu odwiodła go jednak analiza finansów i infrastruktury asturyjskiej legendy. Bogata historia i rzesze sympatyków nie są argumentami, które mogą w dzisiejszych czasach przekonać, dbającego o nieuszczuplenie swojego majątku potężnego inwestora. W roli obdarowanego wystąpi w takim układzie najprawdopodobniej stabilne jak na warunki rynku hiszpańskiego, podmadryckie Getafe. 

Dla mniej zamożnych pozostaje jednak nie lada gratka by stać się częścią historii piłki nożnej. Odłóżcie trochę drobnych i gotowe. Nieco bardziej szczegółowe dane w języku angielskim można znaleźć pod tym adresem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz