Część druga podsumowania gali w Monako. Tym razem bardziej syntetyczna. Krótka ocena szans pucharowych hiszpańskich drużyn.
Malaga CF
Walczący o lepsze jutro zespół z
Andaluzji trafił do grupy C i zmierzy się w niej z Zenitem Sankt Petersburg, AC Milanem oraz Anderlechtem Bruksela.
Antycypowanie szans 4 zespołu La Liga w sezonie 2011/2012 utrudnia rozchwiana
sytuacja finansowo-organizacyjna drużyny, która
odbiła swe piętno na manewrach transferowych. Optymizmem napawać może udany start ligowy.
W związku ze swoistym przewrotem
wrześniowym, jakiego działacze klubu dokonali na absolutnym finiszu okienka
transferowego do rangi faworyta grupy urosła ekipa mistrza Rosji. Korzystając z
hegemonii na rynku na początku bieżącego miesiąca za horrendalne sumy sprowadzeni
zostali Axel Witsel i Hulk, wzmacniając i tak już potężną jak na warunki
wschodniej piłki kadrę naszpikowaną ponadto reprezentantami Sbornej.
Odwrotnie proporcjonalną sytuację
możemy zaobserwować w Mediolanie. Do spodziewanych rozstań z zasłużonymi dla
klubu futbolowymi emerytami (Seedorf, Nesta, Inzaghi) nieco zaskakująco
dołączyła zorganizowana emigracja największych gwiazd zespołu (Ibrahimovic,
Thiago Silva, Cassano). Taki obrót spraw utrudnia wicemistrzom Włoch walkę
zarówno w Europie jak i na własnym podwórku. Nazwiska piłkarzy, którzy zasilili
rossonerich nie prezentują się imponująco, ale gracze ci mogą pozytywnie zaskoczyć.
Najsłabszym ogniwem grupy wydaje
się być belgijski Anderlecht. Mimo iż Belgowie przebojem zdobywają czołowe ligi
Europy, ich najbardziej rozpoznawalna marka w piłce klubowej wciąż jest klubem
nie więcej niż solidnym. Na ich korzyść przemawia fakt, że zatrzymano w klubie
zawodników, których łączono w przerwie letniej z innymi zespołami (Suarez,
Biglia, Gillet).
Jak w tym zestawieniu wyglądają
szanse Malagi? Scenariusz realistyczny, uwzględniający fakt, iż jest to ich
pucharowy debiut – 3 miejsce w grupie i szansa gry w fazie pucharowej Ligi
Europy. Typ życzeniowy – 2 lokata.
Real Madryt
Królewscy trafili do „grupy śmierci” tegorocznej edycji. Punkt widzenia zależy jednak od punktu siedzenia. A położenie Królewskich jest więcej niż komfortowe. Jako dwukrotny półfinalista ostatnich rozgrywek i bezsprzecznie jeden z najlepszych teamów w Europie zespół Jose Mourinho jest niezależnie od wszystkich możliwych zdarzeń losowych faworytem rywalizacji w grupie.
Najgroźniejszym rywalem
Królewskich wydaje się być mistrz Anglii. Zespół dowodzony przez Roberto
Manciniego po raz drugi z rzędu w fazie grupowej czeka walka z najbardziej
wymagającym zestawem przeciwników. The Citizens to rywal z najwyższej półki.
Niemal nieuszczuplona kadra (wzbogacona co ciekawe o wychowanka Królewskich –
Javiego Garcie czy przymierzanego do Los Blancos - Maicona), nauczona
zeszłorocznym doświadczeniem nie odpuści zapewne żadnego pojedynku.
Na papierze trzecią siłę w tej
czwórce stanowi dortmundzka Borussia z trójką Polaków w składzie. Zwycięzcy
Bundesligi podobnie jak mistrzowie Anglii w ubiegłej edycji zapłacili frycowe i
zakończyli zmagania już w fazie grupowej. Wydaje się, że w tym roku będzie ich
stać na więcej. Drużyna Jurgena Kloppa
nie straciła na jakości na skutek operacji transferowych. Wartościowego Kagawę
zastąpił najlepszy zawodnik poprzedniego sezonu w lidze niemieckiej – Marco Reus.
Problemem wciąż może być jednak mała konkurencja na kilku pozycjach,
szczególnie w obronie i ataku.
Mistrzowski kwartet uzupełnia
stosunkowo najsłabsza ze stawki ekipa Ajaxu. Sporym osłabieniem podopiecznych
Franka De Boera była utrata mózgu formacji defensywnej - Belga Jana Vertonghena.
Drużyna z Amsterdam Arena tradycyjnie opiera swą kadrę na młodych zawodnikach
holenderskich, wspomaganych przez takich stanieri jak obdarzony atomowym
uderzeniem defensor Toby Alderweireld czy błyskotliwy
(przynajmniej na youtube) Duńczyk Christian Eriksen.
Jakie szanse mają w tym zestawie
Królewscy? Zarówno scenariusz realistyczny jak i życzeniowy to 1 miejsce
reprezentantów La Liga. Maksymalny zakres tolerancji to 2 pozycja, możliwa z
uwagi na wymagającą stawkę i wyczerpującą walkę na wszystkich frontach.
Valencia CF
Drużyna przejęta w ostatnim czasie przez Mauricio Pellegrino to od kilku lat żelazna trzecia siła La Liga. W zespole Los Che doszło do małej przebudowy, jednak dzięki rozsądnym posunięciom Manuela Llorente nie ucierpiała na tym ani kasa klubowa ani potencjał kadrowy, Oczywiście nie ma co marzyć o nawiązaniu do sukcesów sprzed dekady kiedy to VCF dwukrotnie osiągała finał rozgrywek, ale awans do 1/8 jest całkiem realny.
Niepodważalnym faworytem grupy
jest niemiecki towar eksportowy, czyli Bayern Monachium. Bawarczycy,
podrażnieni porażkami na wszystkich frontach na finiszu poprzednich rozgrywek,
byli jedną z najbardziej aktywnych firm na rynku transferowym, swą działalność
pieczętując rekordowym transferem Javiego Martineza z Bilbao. W ostatnich
sezonach regularnością w pucharowych zmaganiach dorównać im mogą tylko
hiszpańscy potentaci.
Jednakowoż dwie pozostałe drużyny
znajdują się absolutnie w zasięgu Nietoperzy. Walkę o awans Hiszpanie stoczą z
francuskim Lille. Reprezentanci Ligue 1 będą musieli jednak nauczyć się grać
bez swojego błyskotliwego lidera Edena Hazarda, który od tego sezonu zachwyca
już na angielskich boiskach. Brak nietuzinkowego Belga wyraźnie obniża szanse
byłego klubu Ludovica Obraniaka na awans do fazy pucharowej.
Stawkę uzupełnia stały uczestnik
Champions League białoruski BATE Borysow. W klubie naszych wschodnich sąsiadów
o skutecznej walce z wyżej wymienioną trójką nikt nie marzy, ale mecze z
Białorusinami mogą mieć strategiczne znaczenie dla końcowych rozstrzygnięć w
Grupie F.
Szanse VCF: Serce podpowiada, że
drugie miejsce to pewnik, rozum każe mieć na uwadze solidnych Francuzów. Tak
czy owak stawiam na 2 miejsce i awans.
FC Barcelona
W teorii największe zagrożenie
powinno czekać Katalończyków ze strony Benfici Lizbona. Ostatnie dni okna
transferowego sprawiły jednak, że mocno osłabł potencjał ofensywny wicemistrza
Portugali. Drużynę opuścili dwaj zawodnicy odpowiedzialni za kreowanie sytuacji
strzeleckich czyli wcześniej wspomniani Witsel i Javi Garcia. Udało się jednak
zatrzymać Nicolasa Gaitana, o którego rzekomym transferze mówiło się swego
czasu najwięcej. Szansę zaprezentowania się byłym pracodawcom będzie miał
Nolito, który przez większą część swojego pobytu w Barcelonie grał w zespole rezerw,
ale zanotował w tym czasie jedno trafienie dla pierwszej drużyny w Copa Del Rey
przeciwko Almerii.
Azulgranę czeka też wyprawa do
Szkocji na spotkanie z jedynym poważnym klubem tamtejszej Premier League – Celticiem.
The Bhoys w letniej przerwie aktywnie poszukiwali wzmocnień do ataku na rynku
hiszpańskim, czego efektem było wypożyczenie z Getafe czołowego strzelca La
Liga – Miku oraz wykupienie Tunezyjczyka, reprezentującego dotychczas barwy
Deportivo – Lassada.
Skład grupy, w której przyjdzie
walczyć o punkty Katalończykom zamyka Spartak Moskwa. W poczynaniach
transferowych wicemistrzów Rosji także dostrzec można akcent hiszpański.
Szeregi stołecznego klubu zasilił były zawodnik Schalke i wychowanek madryckiego
Realu – Jurado. Ponadto rosyjski klub może się pochwalić posiadaniem takich
zawodników jak Aiden McGeady, Kim
Källström czy kojarzony z olimpijskiej kadry Brazylii – Romulo.
Szanse FC Barcelony: każdy wynik
inny niż pierwsza lokata będzie co najmniej niespodzianką.
----------------------------------------------------------------------------
Wobec zastanawiającej postawy angielskich klubów, których mocarstwowe plany i merkantylne podejście do piłki nożnej kolidują z rzetelnym podejściem do udziału w rozgrywkach Ligi Europy hiszpańskie drużyny po raz kolejny uchodzą za faworytów rozgrywek
----------------------------------------------------------------------------
Wobec zastanawiającej postawy angielskich klubów, których mocarstwowe plany i merkantylne podejście do piłki nożnej kolidują z rzetelnym podejściem do udziału w rozgrywkach Ligi Europy hiszpańskie drużyny po raz kolejny uchodzą za faworytów rozgrywek
Atletico Madryt
Zeszłoroczny triumfator znów jest kandydatem do sukcesu i powtórzenia wyczynu Sevilli z ery Pucharu UEFA (dwa zwycięstwa następujące po sobie). W zdobyciu po raz trzeci Ligi Europy UEFA drużynie dowodzonej przez Diego Simeone przeszkodzić będą próbowały izraelski Hapoel Tel-Aviv, czeska Viktoria Pilzno i portugalska Academica Coimbra.
Typ: Jedyne sensowne rozwiązanie to pierwsza lokata Los Rojiblancos. W Hiszpanii do zmagań na arenie europejskiej podchodzi się z wyjątkową estymą, stąd niespodzianka nie wchodzi w grę.
Athletic Bilbao
Baskijka ekipa i francuski Olympique Lyon mogą uchodzić za pewnych kandydatów do awansu w rywalizacji w grupie I. Oba zespoły zmagają się jednak aktualnie z problemami. W Bilbao kłopoty mają charakter kadrowy. Odejście na działaczach klubu wymusił Javi Martinez. Bliski opuszczenia San Mames był także Fernando Llorente, który mimo iż został, na skutek odsunięcia od treningów wciąż nie zagrał od dłuższego czasu ani minuty. Jego forma jest w związku z tym pewną niewiadomą. Lyon dręczą natomiast problemy finansowe, co zmusiło do niedawna etatowego mistrza Francji do sprzedaży niektórych zawodników. Obu drużyn nie opuszczają też urazy graczy podstawowego składu. W takiej sytuacji otwiera się pewna szansa dla reprezentantów Czech i Izraela w pucharach.
Typ: Mimo kłopotów na inaugurację sezonu, Bilbao zdaje się wychodzić na prostą. Czas działa na korzyść zespołu Marcelo Bielsy i awans z grupy jest celem zupełnie realnym. Dalsze losy walecznych Basków będą zależały w dużej mierze od tego, co przyniesie zimowe okienko transferowe.
Levante UD
Nowy klub Dariusza Dudki trafił do "polskiej" grupy. Zarówno Hannover jak i Helsingborgs eliminowały w tym sezonie z rozgrywek odpowiednio Ligi Europy i Ligi Mistrzów drużynę Śląska Wrocław. Levante jest wciąż niewiadomą. Ciężko oprzeć się wrażeniu, że zawodników, którzy w ubiegłym sezonie stanowili trzon drużyny (Kone, Valdo, Del Horno, Xavi Torres, Javi Venta) zastąpiono tańszymi zamiennikami, zbieranymi po całej Europie (Gekas, Dudka, Diop, Lell). Być może znów uda się zbudować na tym surowcu niezbyt efektowny, ale skuteczny twór, zdolny do walki w kraju i Europie. Zadanie nie jest jednak łatwe. Grupa L wydaje się być tą najbardziej wyrównaną z trzech omawianych
Typ: Optymistycznie stawiam na awans z drugiego miejsca.
To na tyle luźnych przewidywań odnośnie przyszłych losów hiszpańskich ekip. Za niespełna 2 tygodnie moje typy zacznie weryfikować rzeczywistość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz